IKE i IKZE

To, że ZUS ledwo zipie, wie każdy. Nie dalej jak kilka miesięcy temu jeden z ministrów w rządzie rozbrajająco szczerze stwierdził: moje dzieci nie wierzą, że dostaną jakąkolwiek państwową emeryturę. O kiepskim stanie finansów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wiedzą rządzący także oficjalnie, dlatego też starają się zachęcić Polaków do oszczędzania w tzw. trzecim filarze – czyli, mówiąc wprost, na własny rachunek. W tym celu powstały Indywidualne Konta Emerytalne oraz Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego, które poprzez różne zachęty kuszą Polaków. Ale czym one są, czym się różnią, i które jest bardziej opłacalne?

Obie metody oszczędzania dostępne są dla każdego Polaka w większości banków. W obu przypadkach można wybrać różne formy inwestowania – rachunek IKE/IKZE może być w formie lokaty, na którą będziemy po prostu wpłacać pieniądze, ale może być też rachunkiem inwestycyjnym lub nawet maklerskim. Możemy posiadać zarówno IKE jak i IKZE, jednak nie możemy posiadać więcej niż jedno IKE i jedno IKZE.

Najbardziej widoczna różnica między tymi dwoma sposobami oszczędzania jest to, po jakim czasie odczujemy dodatkowe korzyści z oszczędzania na każdym z tych kont. W przypadku IKE, „bonus” odczujemy dopiero przy wypłacie pieniędzy w okolicach wieku emerytalnego (60. lub 55. rok życia, w zależności czy nabyliśmy prawo do wcześniejszej emerytury), gdyż zwolnieni będziemy wtedy z tzw. podatku Belki. Posiadając IKZE, korzyści są bardziej natychmiastowe, gdyż wartość wpłat na nie możemy odpisać od dochodu za dany rok kalendarzowy – automatycznie płacąc mniejszy podatek.

Oba konta posiadają limity maksymalnych wpłat w danym roku. W przypadku IKE, roczny limit wpłat w 2016 roku to 12 165 zł, zaś IKZE – 4 866 zł.

Różnic jest oczywiście sporo więcej, jak choćby ta, że w przypadku IKE można wypłacić część środków przed osiągnięciem 60. roku życia, a w IKZE musimy od razu wypłacić całość. Wiek, w którym możemy natomiast bez konsekwencji wypłacić pieniądze z IKZE wynosi 65 lat – płacimy jednak zryczałtowaną stawkę 10% podatku (ale już bez podatku Belki).

A więc, co się bardziej opłaca? W idealnie przejrzystej sytuacji zależałoby to od jednostkowych przypadków; należy jednak mieć na uwadze, że sytuacja w Polsce daleka jest od przejrzystej, i prawdopodobnie dużo bardziej opłacalne będą natychmiastowe korzyści w postaci niższych podatków, niż nadzieja, że warunki IKE nie ulegną zmianie przez kolejne kilkadziesiąt lat…